Polska – najlepszy przyjaciel Izraela w
Unii Europejskiej
23-02-2011
W
Jerozolimie rozpoczęły się wspólne obrady rządów Benjamina
Netanjahu i Donalda Tuska. Aż 55 osób liczy oficjalna
rządowa delegacja, na czele której Donald Tusk przybył do
Izraela.
W jej skład wchodzą m.in. ministrowie obrony Bogdan Klich,
edukacji Katarzyna Hall oraz spraw zagranicznych Radosław
Sikorski. Premierowi towarzyszy również jego doradca – a
zarazem honorowy obywatel Izraela – Władysław Bartoszewski.
– Wspólne obrady rządów Polski i Izraela to dowód, że łączy
nas szczególny sojusz. I nie chodzi tu tylko o historyczne
sentymenty, ale także o twarde interesy – powiedział „Rz”
Władysław Bartoszewski. – Polska w lipcu obejmuje
przewodnictwo w UE i Izraelczycy łączą z tym spore nadzieje
– dodał.
Już w 2004 roku, gdy Polska przystąpiła do Unii, mówiono, że
stanie się w tej instytucji przeciwwagą dla propalestyńskich
państw, takich jak Francja czy Wielka Brytania. Obecnie, w
wyniku rewolucji w świecie arabskim, osłabienia roli USA w
regionie oraz impasu w rozmowach z Palestyńczykami,
międzynarodowa pozycja Izraela uległa znacznemu osłabieniu.
Polskie przewodnictwo w Unii może ją wzmocnić.
– Polska to ewenement. Wszystkie liczące się siły polityczne
w naszym kraju są życzliwe Izraelowi. Zarówno PO, jak i
prawicowe PiS. Przecież świętej pamięci Lech Kaczyński był
wielkim przyjacielem państwa żydowskiego – mówi
Bartoszewski. – Proszę wskazać inny kraj w Europie, w którym
w ostatnim 20-leciu trzech szefów dyplomacji, Meller,
Rotfeld i Geremek, było żydowskiego pochodzenia, jeden ma
honorowe obywatelstwo Izraela, a obecny ma żonę Żydówkę.
Rozmowy
w Jerozolimie dotyczą współpracy w dziedzinie kultury,
edukacji (wycieczki izraelskiej młodzieży do Polski),
gospodarki oraz wojskowości. Ministrowie obrony podpiszą
deklarację dotyczącą współdziałania między obydwiema
armiami. Chodzi m.in. o wspólne ćwiczenia pilotów F-16.
– Obie nasze armie mają amerykański sprzęt, ale my używamy
go na co dzień w warunkach bojowych. Dlatego taka współpraca
może być dla Polaków niezwykle cenna – powiedział „Rz” Jossi
Melman, znany izraelski publicysta.
Podkreśla on, że polsko-izraelskie zbliżenie to w dużej
mierze zasługa pochodzących z Polski Izraelczyków (Melman
sam urodził się w Warszawie), którzy z nostalgią myślą o
„starej ojczyźnie”. – Do tanga trzeba jednak dwojga.
Widzimy, że Polska również jest do nas nastawiona bardzo
pozytywnie. W efekcie stereotyp Polaków jako notorycznych
antysemitów zanika. Zarówno w Izraelu, jak i w diasporze –
dodał Melman.
Nie wszystkim w Warszawie znakomite relacje na linii Izrael
– Polska odpowiadają. Dziś przed siedzibą rządu odbędzie się
demonstracja Kampanii Solidarności z Palestyną. – To, że te
obrady nie odbędą się w Tel Awiwie, tylko w okupowanej
Jerozolimie, to skandal. Polska sankcjonuje zbrodniczą
politykę Izraela wobec Palestyńczyków – powiedziała „Rz” Ewa
Jasiewicz, działaczka Kampanii.
Jej zdaniem Polska powinna jak najszybciej zerwać stosunki
dyplomatyczne z Izraelem i wszystkie kontrakty zawarte z
izraelskimi firmami.
p.z.
rp.pl