Ben White: Apartheid izraelski – Aresztowania i tortury,
wyburzenia domów, brutalność wojska
ARESZTOWANIA I TORTURY
Wobec znacznej liczby aresztowanych i zatrzymanych na
krótki okres przy bardzo pobieżnym śledztwie oraz
regularnie stosowanych metod poniżającego traktowania,
Amnesty International wyraża obawę, że celem owych
aresztowań na ogromną skalę pozostaje zbiorowe karanie oraz
poniżanie i upokarzanie Palestyńczyków, którzy nie angażują
się w opór zbrojny.
Amnesty International, maj 2002
Izrael stosuje aresztowania administracyjne
Palestyńczyków z powodu ich zapatrywań politycznych oraz
działalności politycznej bez użycia przemocy.
B’Tselem
Przez
ostatnie 40 lat 700 tys. Palestyńczyków przynajmniej raz
doświadczyło aresztowania, w tym ok. 50 tys. w okresie
Drugiej Intifady. Podczas „Operacji Obronna Tarcza” armia
izraelska aresztowała ok. 15 tys. Palestyńczyków z
Zachodniego Brzegu, z których 6 tys. wciąż pozostawało w
więzieniu pod koniec 2003 r. Liczba więźniów,
przetrzymywanych częściej w więzieniach w Izraelu niż na
Okupowanych Terytoriach Palestyńskich, podlega rzecz jasna
wahaniom. B’Tselem szacowało we wrześniu 2006 r. ich liczbę
na „ponad 9 tys.”, podczas gdy w doniesieniach Agencji
Reutera z maja 2008 r. mówiono o ok. 11 tys.
Niektórzy z wyciąganych z domu czy z miejsca pracy przez
armię okupacyjną Palestyńczyków nie są nawet w stanie bronić
się przeciw stawianym im zarzutom. Dzieje się tak, gdyż
Izrael przetrzymuje setki Palestyńczyków w „areszcie
administracyjnym” co stanowi eufemizm, gdyż w istocie mowa o
uwięzieniu „bez procesu i bez poinformowania o stawianych
zarzutach”.
Dowódcy wojskowi na Zachodnim Brzegu mogą aresztować daną
osobę „na okres do 6 miesięcy, jeśli mają racjonalne
powody do podejrzeń, że bezpieczeństwo obszaru lub
bezpieczeństwo publiczne wymagają aresztowania„.
Interpretację tego zapisu pozostawia się wojsku. Orzeczenie
takie można odnawiać w nieskończoność co 6 miesięcy, a
czynności sądowe odbywają się pod nieobecność oskarżonego,
bądź bez zaznajomienia adwokata z materiałem dowodowym.
Więźniowie
palestyńscy notorycznie padają ofiarą przemocy fizycznej,
tak w trakcie ich bezpośredniego zatrzymania, jak i podczas
przetrzymywania w areszcie. Faktycznie dopiero w 1999 r. Sąd
Najwyższy wypowiedział się przeciwko stosowaniu tortur w
czasie przesłuchań. Uchylono jednak – co miało kluczowe
konsekwencje – furtkę, za sprawą której przesłuchujący nie
zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej za
stosowanie zakazanej „presji fizycznej”, jeśli „następnie
okaże się, że takie metody zastosowano wobec tykającej
bomby„.
Human Rights Watch wskazała, że w 2002 r. izraelskie Główne
Służby Bezpieczeństwa „zastosowały w związku z tym nadzwyczajne
środki przesłuchania wobec 90
Palestyńczyków”. Czytamy:
Gotowość prokuratora generalnego do uznania, że zaszedł
przypadek obrony koniecznej, a
także fakt, że od 1999 r. żaden oficer Izraelskiej
Agencji Bezpieczeństwa i Głównych Służb Bezpieczeństwa
nie spotkał się z zarzutami karnymi ani dyscyplinarnymi
za akty tortur czy znęcania się, prowadzą do wyraźnej
erozji ograniczeń nałożonych przez orzeczenie z 1999 r.
Choć więc decyzja sądu z 1999 r. pozostaje doniosła, nie
dziwi, że w sondażu przeprowadzonym przez dwie izraelskie
organizacje praw człowieka aresztowani twierdzili, że w
trakcie przesłuchań personel Izraelskiej Agencji
Bezpieczeństwa „notorycznie” znęcał się nad nimi „fizycznie
i psychicznie”.
WYBURZENIA DOMÓW
Wyburzanie domów Palestyńczyków jest nierozerwalnie
powiązane z izraelską polityką kontroli i kolonizacji
obszarów Zachodniego Brzegu.
Amnesty International, 1999
Wyburzanie
domów Palestyńczyków to proceder od zawsze nieodłączny od
okupacji. W 1971 r. na rozkaz Ariela Szarona wyburzono w
Gazie 2 tys. domów w celu „ułatwienia kontroli wojskowej”.
Ponad 2 tys. domów wyburzono również w trakcie Pierwszej
Intifady od końca lat 80. do początku lat 90., zaś lata
„procesu pokojowego” z Oslo przyniosły wyburzenia z
orzeczenia sądowego niemal 1,7 tys. „nielegalnych” domów
Palestyńczyków.
Dopiero jednak okres Drugiej Intifady pokazał, jak potężną
bronią w wojnie Izraela przeciwko Palestyńczykom pozostaje
ów proceder. Między wrześniem 2000 r. a majem 2007 r.
podczas operacji wojskowych zniszczono ok. 5 tys. domów, zaś
kolejne dziesiątki tysięcy pozostawiono w stanie nie
nadającym się do zamieszkania. Czasem przybierało to
rozmiary rozpasanej orgii zniszczenia, tak jak w maju 2004
r., gdy w Strefie Gazy „zburzono 298 budynków,
pozostawiając 3,8 tys. osób bez dachu nad głową”. W ciągu
czterech pierwszych lat Drugiej Intifady swe domy straciło
niemal 9% ludności Rafah.
FATIMA AL-GHANAMI
Przyszli o 10.00 rano. Nie poinformowali nas
poprzedniego dnia i nie mogliśmy się przygotować. Weszli
do domu od tyłu, nie przez wejście frontowe. Wszystko
nam zabrali – wszystkie meble i przybory, całe nasze
mienie. Dom miał 4 pokoje i łazienkę, a jego budowa
kosztowała 70 tys. szekli. Nie mogliśmy nic zrobić,
byliśmy zupełnie bezbronni. Na miejscu byli moi synowie,
lecz nie protestowali ani nie stawiali oporu, gdyż
wszyscy wiedzieliśmy, że bez względu na to, co zrobimy,
oni i tak wyburzą nasz dom. Musieliśmy też zapłacić za
przyjazd buldożera oraz usunąć pozostały po naszym domu
gruz. To kosztowało nas 700 szekli. Później moi synowie
wybudowali mi tę prowizoryczną chatę, lecz znowu
przyszedł nakaz wyburzenia. […] Gdy otrzymałam pierwszy
nakaz wyburzenia starego domu, byłam pewna, że nigdy nie
przyjdą. Teraz wiem lepiej. Wiem, że przyjdą i to
zrobią. […] Mogą przyjść jutro, mogą przyjść
kiedykolwiek. Jeśli zburzą to miejsce, nie będę miała
gdzie iść i pozostanę bez pieniędzy. Nie mam pojęcia, co
mam robić.
Źródło: Wywiad przeprowadzony przez Human Rights Watch,
[w] „Off the map: land and housing rights violations in
Israel’s unrecognized Bedouin villages” marzec 2008.
Do
maja 2007 r. „administracja cywilna zdecydowała o wyburzeniu
1,9 tys. domów Palestyńczyków ze względu na brak
odpowiednich zezwoleń”, a ponad 600 dalszych zburzono karnie
(tego ostatniego procederu zaprzestano w 2005 r.). Raport
ONZ z 2008 r. stwierdza, że przez poprzednich 7 lat Izrael
odmówił zezwolenia na budowę domu w przypadku 94% wniosków
złożonych na 60% Zachodniego Brzegu, znajdujących się pod
bezpośrednią władzą wojskową i administracyjną Izraela.
Amnesty International przedstawiła dokumentację, zgodnie z
którą „wyburzenia domów przeprowadza się zazwyczaj bez
ostrzeżenia, często w nocy, a ich mieszkańców wyrzuca się
siłą nie dając możliwości wzięcia ze sobą swych rzeczy.
Często jedynym ostrzeżeniem jest rumor buldożerów
Caterpillara, zaczynających wyburzanie ścian ich domów”.
BRUTALNOŚĆ WOJSKA
Okupacja izraelska, tak jak każda inna, opiera się na
brutalnej sile, represjach i strachu, kolaboracji i
zdradzie, biciu i katowniach, wreszcie na codziennym
zastraszaniu, upokarzaniu i manipulacji.
Benny Morris
Odkąd tylko w 1967 r. rozpoczął swą okupację, Izrael
regularnie musiał odwoływać się do przemocy wojska, aby
zdławić opór Palestyńczyków. W latach 1987-93, gdy trwała
Pierwsza Intifada (powstanie), izraelskie siły
bezpieczeństwa zabiły ponad tysiąc Palestyńczyków, z
których jedną piątą stanowiły dzieci. Jedna trzecia z nich
zginęła w ciągu pierwszych 9 miesięcy Intifady. Ludzie na
całym świecie oglądali obrazy żołnierzy armii okupacyjnej
łamiących Palestyńczykom kości w odpowiedzi na
nieposłuszeństwo obywatelskie oraz bijących ich i
ostrzeliwujących w odpowiedzi na rzucanie kamieniami.
Jednakże
Izrael w o wiele większym stopniu wykorzystał swą armię w
trakcie Drugiej Intifady, która wybuchła we wrześniu 2000
r. W ciągu kilku pierwszych dni znanego pod tą nazwą
powstania Palestyńczyków, „nim jeszcze zaczęła się fala
ataków terrorystycznych przeciwko Izraelczykom”, armia
izraelska zdążyła wystrzelić 1,3 miliona kul: niech każdy
sam sobie odpowie, jak ma się ta statystyka do twierdzeń,
że przemoc Izraelskich Sił Obronnych pozostaje „smutną, lecz
konieczną” odpowiedzią na terror Palestyńczyków (patrz
wykres nr 4). Jak wskazuje Derek Gregory, w momencie wybuchu
zamieszek i protestów okupowanych Palestyńczyków
Izraelskie Siły Obronne odpowiedziały budzącą zdumienie
przemocą: aż do listopada nie zginął żaden cywil
izraelski, lecz już w październiku Izrael wprowadził do
używanego przeciw ludności palestyńskiej arsenału
pociski o wysokiej prędkości, działka helikopterowe,
czołgi i rakiety.
Od 29 września 2000 r. do końca maja 2008 r. siły
izraelskie zabiły ponad 5,1 tys. Palestyńczyków (wykres 5).
W palestyńskich atakach zginęło również ponad tysiąc
Izraelczyków. Światło na skalę śmiertelności wśród
Palestyńczyków rzucić może następujące porównanie: gdyby
Stany Zjednoczone straciły podobny odsetek ludności,
oznaczałoby to nagłą śmierć 385 tys. osób – ponad 120 razy
więcej niż zginęło w zamachach 11 września.
W niektórych okresach śmiertelność okazywała się szczególnie
wysoka, tak jak podczas „Operacji Obronna Tarcza” w 2002 r.
– największej operacji wojskowej na Zachodnim Brzegu od
czasów wojny w 1967 r. Podczas tej wszczętej pod koniec
marca po fali krwawych palestyńskich zamachów samobójczych
operacji armia izraelska najechała główne miasta
palestyńskie, takie jak Betlejem, Ramallah, Nablus i Dżenin,
wykorzystując czołgi, buldożery i działka helikopterów.
W ciągu 3 tygodni zginęło 500 Palestyńczyków, a 1,5 tys.
zostało rannych. Operację cechowały długotrwałe godziny
policyjne, systematyczne niszczenie infrastruktury
Autonomii Palestyńskiej oraz wiele różnych udokumentowanych
naruszeń praw człowieka i zbrodni wojennych.
Najbardziej niszczycielskich ataków armii izraelskiej oraz
najgorszych przypadków łamania praw człowieka doświadczała
często Strefa Gazy. W maju 2004 r. wojsko izraelskie zabiło
45 Palestyńczyków (w tym 38 cywilów), i w ciągu 6 dni
uczyniło bezdomnymi 575 osób. Niecałe 6 miesięcy później, w
czasie „Operacji Dni Pokuty”, tylko przez pierwsze 2
tygodnie zginęło z rąk sił izraelskich ponad 30 dzieci
palestyńskich. Latem 2006 r., po pojmaniu do niewoli
żołnierza izraelskiego przez bojowników palestyńskich,
Izrael przeprowadził inwazję, która kosztowała życie ponad
200 Palestyńczyków, w tym 44 dzieci, w ciągu 2 miesięcy. (Na
przełomie 2008 i 2009 r. armia izraelska przeprowadziła
operację „Płynny Ołów”. Była to jej najkrwawsza operacja na
terytoriach okupowanych od wojny sześciodniowej w 1967 r. W
czasie 22 dni bombardowań lotniczych, ostrzału
artyleryjskiego, ataków z morza i ofensywy lądowej zabito od
1387 do 1417 Palestyńczyków – przyp. red.[1])
Przez wszystkie lata Drugiej Intifady udokumentowano wiele
przypadków rozmyślnego mordowania cywilów palestyńskich – w
tym często dzieci – przez żołnierzy izraelskich. Między
wrześniem 2000 r. a majem 2004 r. izraelscy żołnierze i
kolonizatorzy zabili 545 dzieci palestyńskich, z których
połowa nie ukończyła 14 roku życia. Niemal 1,5 tys. dzieci
pozostało do końca życia niepełnosprawnych.
Część obserwatorów wysuwała wniosek, że armia izraelska
zabija cywilów „z całą świadomością i z premedytacją”:
Jedną z tych organizacji są Lekarze Na Rzecz Praw
Człowieka ze Stanów Zjednoczonych, którzy podjęli
śledztwo w sprawie liczby Palestyńczyków zabitych lub
rannych podczas pierwszych miesięcy Intifady.
Stwierdzili, że rany, jakie występują
na ciele wielu ofiar, nie wskazują, by Izraelskie Sity
Obronne używały broni palnej jedynie w sytuacjach
zagrożenia życia, lecz w wyłącznym celu zadawania ran
bądź zabijania.
W maju 2004 r. od strzałów w głowę zginęło rodzeństwo Asma
(16 lat) i Ahmad (13 lat) al-Mughair, „gdy przez parę minut
znajdowało się na tarasie swego domu” zdejmując ubrania z
suszarki i karmiąc gołębie. Armia izraelska zareagowała w
typowy dla niej sposób, natychmiast stwierdzając, że Asma i
Ahmad zginęli w wyniku eksplozji spowodowanej przez
bojowników palestyńskich. Dopiero wówczas, gdy ktoś –
zazwyczaj grupy obrońców praw człowieka czy dziennikarze –
zajmie się śledztwem w związku z tego rodzaju sprawą, fakty
wychodzą na światło dzienne, a armia izraelska zostaje
zmuszona zmienić zeznania.
W
rzadkich wypadkach, gdy śmierć palestyńskiego cywila
pociąga za sobą oficjalne śledztwo, żołnierze izraelscy
zazwyczaj całkowicie unikają odpowiedzialności, albo też
otrzymują groteskowo niską karę. Jeden z żołnierzy
izraelskich mówił potem, jakie jest nastawienie w jego
oddziale: „No dobra, giną dzieciaki. Dla żołnierza to nie
znaczy nic. Oficer może za to otrzymać karę 100 czy 200
szekli”.
Szczególnie bulwersujący przypadek stanowi morderstwo
13-letniej Iman al-Hams, uczennicy z Rafah. W październiku
2004 r. weszła na obszar ogłoszony zakazanym przez armię
izraelską i zaraz potem podziurawiły ją jak sito kule z
karabinu maszynowego. Obecni na miejscu żołnierze
opowiadali, jak dowodzący nimi oficer „potwierdził”, że
zginęła, strzelając jej w głowę i opróżniając magazynek w
jej ciało.
Choć taka wyrachowana brutalność wydaje się być
odosobniona, to ważny członek B’Tselem podkreślał, że
„pogarda dla życia ludzkiego i radość z pociągania za spust
nie są wcale czymś wyjątkowym”, natomiast „wyjątkowe jest
to, że ta sprawa została udokumentowana”. Armia uniewinniła
w końcu dowódcę od zarzutu spowodowania śmierci Iman,
przyjmując jego linię obrony, zgodnie z którą „strzelał w
ziemię tuż obok dziewczynki po dostaniu się w strefę ognia
na niebezpiecznym obszarze” – nie wyjaśniono jednak, „czemu
oficer strzelał w ziemię, a nie w kierunku źródła ognia”.
Następnie wykonano prawdziwe salto mortale i wspomnianemu
oficerowi wypłacono odszkodowanie na
kwotę odpowiadającą ponad 10 tys. funtów szterlingów, oraz
zwrócono mu wszystkie koszty związane z procesem. Ha’aretz zauważył,
że „sędziowie, którzy uniewinnili kapitana R., przyjęli
jego wersję wydarzeń (sic!), zgodnie z którą oddane przez
niego strzały nie były wymierzone bezpośrednio w ciało
dziewczynki […] oraz że sądził, iż stanowi ona poważne
zagrożenie”. Od tamtego czasu awansowano go na majora.
W okresie Drugiej Intifady wojsko izraelskie starało się
również zniszczyć tkankę palestyńskiego życia politycznego,
społecznego i gospodarczego. Na przykład w trakcie
„Operacji Obronna Tarcza” celem stała się „infrastruktura
cywilna” Autonomii Palestyńskiej: plądrowano jej
ministerstwa, konfiskowano twarde dyski, dochodziło do
„palenia archiwów oraz, co szczególnie groteskowe,
demolowania wyposażenia i kafli w łazienkach” Nieraz ,w
biurach ministrów walały się ekskrementy”.
Na początku Drugiej Intifady sfilmowano śmierć
palestyńskiego chłopca Mohammada al-Dury w wyniku
postrzału, o co oskarżono żołnierzy izraelskich. Zaraz
potem zaczęto atakować autora wideo z racji rzekomo
zmanipulowanej długości materiału. Publicysta Ha’aretz Gideon
Levy podkreślił małostkowość obsesji związanej z filmem z
al-Durą wobec stającego na porządku dziennym zarzutu
mordowania dzieci:
Al-Dura stał się symbolem, gdyż jego zabójstwo zostało
udokumentowane na taśmie wideo. Całe setki innych
dzieci zostały tymczasem zabite bez obecności kamer,
nikogo więc nie obchodzi ich los. Gdybym udał się z
kamerą do domu Buszary Bardżis z obozu uchodźców w
Dżeninie w chwili, gdy ślęczała nad swym próbnym testem
maturalnym, obejrzelibyśmyfilm, w
którym snajper Izraelskich Sił Obronnych strzela jej w
głowę. Gdyby jakiś fotograf znajdował się w pobliżu
Dżamala Dżabadżi z obozu Askar, ujrzelibyśmy żołnierzy
wychodzących z opancerzonego jeepa i kierujących broń w
głowę dziecka, które obrzuciło ich kamieniami […]
Izraelskie Siły Obronne zabijały i zabijają dzieci – to
jasne.
_______________________________________________________
[1] Zobacz Raport
Goldstone’a
Fragmenty książki Bena White’a „Apartheid
izraelski”, przekład Paweł Michał Bartolik
Ben White – dziennikarz
specjalizujący się w tematyce palestyńsko-izraelskiej.
Publikuje na łamach Guardiana online, The
New Statesmen, Electronic Intifada, Al-Jazeera English
online, Washington Report on Middle East Affairs, Middle
East International.